Do domu i ogrodu, które pisarka Janina Perathoner (Weneda) przed śmiercią przekazała miastu, w piątkowy wieczór (26 czerwca) zaprosiła Ewa Gaj, prowadząca w willi przy Staszica swoją pracownię malarską.
Na pomysł spotkania, którego pretekstem były urodziny słynnej koninianki, Ewa Gaj wpadła przed kilku tygodniami. - Uznałam że będzie to znakomita okazja do pokazania materialnej spuścizny po pani Janince – stwierdziła Ewa Gaj.
Dodała też, że zanim można było wszystko otworzyć przed gośćmi, trzeba było włożyć ogrom pracy. Szczególnie w ogrodzie – niezwykle uroczym miejscu. Trzeba też było odświeżyć pomieszczenia. Bo malarka zaproponowała odwiedzającym… autentyczne wnętrza, w których mieszkała Weneda, wraz z autentycznym wyposażeniem. A w ogrodzie na chętnych czekał ulubiony bujak pisarki.
We wszystkim pomagał jej bardzo Jacek Rządzicki. - Gdyby nie on, sama nie dałabym rady - dodaje Ewa Gaj.
Rewelacyjnie prezentuje się biurko (należące do Jacka Rządzickiego) z książkami pisarki i stający w tym samym pokoju regał na wysoki połysk (autentyk!!!), wypełniony… przetworami wykonanymi rękoma pani Janinki!
I choć frekwencja nie była oszołamiająca, to nie zabrakło muzyki na żywo, pysznego ciasta i napojów przygotowanych z ziół rosnących w ogrodzie, a także plenerowej wystawy.
Imieniny pani Janiny były rewelacyjne. Na pewno w roku przyszłym należy je powtórzyć.