Konin. Tu płynie energia > 81. rocznica Rzezi Wołyńskiej

81. rocznica Rzezi Wołyńskiej

Link do artykułu - 81. rocznica Rzezi Wołyńskiej

Od Mszy św. w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego rozpoczęły się uroczystości poświęcone 81. rocznicy Rzezi Wołyńskiej.

Po wspólnej modlitwie uczestnicy uroczystości przeszli pod tablicę upamiętniającą ofiary ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1943-1944. 9 lat temu ufundował ją Edward Kloc - przedstawiciel rodzin wołyńskich, który w tym roku nie mógł dotrzeć na obchody, ale przekazał list. Odczytał go zastępca prezydenta Konina Witold Nowak. – Słowa skierowane do nas przez pana Edward Kloca, w których zawarł podziękowanie dla wszystkich powinny być też dla nas wyznacznikiem tego, co dzisiaj wspominamy. Tego, że 81 lata temu ginęli nasi bliscy rodacy na ziemi ukraińskiej, choć dzień, tydzień i miesiąc wcześniej byli dla siebie sąsiadami – mówił Witold Nowak. – Bez względu na to, kogo tutaj dzisiaj reprezentujemy, czy jesteśmy ze strony władz miasta, Kościoła, czy jesteśmy w takim klubie radnych czy innym, reprezentujemy myśl polityczną jedną czy drugą, to dzisiaj tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo pamięć należy się ofiarom. Powinniśmy o nich pamiętać i na pewno będziemy o nich pamiętać. Podkreślam to co roku – musimy być w tym wspólnie, w dobru i miłości, a nie w podziałach, myśleniu o tym, że ktoś jest taki, a ktoś inny. Tak myśleli ci, którzy przed 81 laty właśnie to zło Polakom uczynili.

List przesłał także wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Do uczestników uroczystości słowo skierował Józef Srogi, działacz konińskiego oddziału Związku Inwalidów Wojennych RP. – To nie zbrodnia, to morderstwo w okrutny sposób. To się nie da zabliźnić, to ohydność na cały świat – powiedział. Potem głos zabrała Maria Pawłowska  - prezes Zarządu Okręgu Związku Sybiraków w Koninie. – Mój najstarszy brat zginął z rąk ukraińskich z całą rodziną. Siedem osób, nie wiadomo, kiedy i gdzie, w jaki sposób. O tych sprawach nie można mówić spokojnie, bez emocji. Bez emocji to można czytać podręcznik do historii i to jeszcze nie z jednego źródła. Moja rodzina przeżyła na Wołyniu tragedię – mówiła.

Do słów przedmówców odniósł się Zdzisław Jacaszek. – Myśmy przyszli o godzinie 16.00 na mszę świętą. Cała ona poświęcona jest przebaczeniu, a szczególnie modlitwie Pańskiej. Ze mną chodzi na takie uroczystości wnuk, którego rodzina związana jest z Kresami. Nie chcę, żeby wnuk był przesiąknięty nienawiścią. Ma o tym wiedzieć, tak jak mnie rodzice wychowali w wiedzy o tych sprawach, ale bez nienawiści – mówił.

Po wystąpieniach delegacje złożyły kwiaty pod pamiątkową tablicą. W uroczystościach uczestniczyli m.in. senator Leszek Galemba oraz brat fundatora tablicy Jan Kloc wraz z rodziną. 

Wróć