Jan Sznajder to bardzo znany koninianin. Malarz, kolekcjoner, gawędziarz, miłośnik zwierząt, muzealnik, poeta, pisarz. Człowiek-legenda – i artystyczna, i społeczna i… historyczna. Jako młody chłopak bowiem, tuż po wojnie, dostał wyrok 12 lat więzienia za działalność „na szkodę władzy ludowej”. Choć nigdy nie zapomniał o tamtych latach, to ukojenie znalazł właśnie w sztuce. Można jego dzieła podziwiać w Muzeum Okręgowym, na wystawie zatytułowanej „Wszystko”, którą otwarto w czwartkowy wieczór (18 grudnia).
Wystawie towarzyszy znakomicie wydany katalog, w którym sam autor stara się odpowiedzieć na dwa podstawowe pytania: dlaczego maluje i co maluje? Odpowiedź zawarł w cytacie z Tadeusza Kantora, którego kiedyś także indagowano na tę okoliczność: „Pytanie dlaczego maluję, jest równie bezsensowne, jak pytanie dlaczego żyję”. Od siebie dodał jeszcze: „Sztuka jest elementem składowym poszczególnych form istnienia życia. Przydana tym formom, tak jak odżywianie”. I Sznajder wie, co mówi. Przeżył wiele w swoim ponad 90-letnim życiu, jeszcze więcej doświadczył.
Wernisaż przyciągnął tłumy jego przyjaciół i znajomych, wielbicieli Jana Sznajdera jako człowieka i artysty. Pełnego wigoru i humoru, czego dowody dawał, cierpliwie pozując do zdjęć na janowym „tronie”. „Wszystko” trzeba koniecznie obejrzeć, by zdać sobie sprawę z tego, jak piękne jest życie, jak cudowny jest człowiek.
Janku, dziękujemy Ci za to piękno i radość, która nam dajesz. I ma być tak nadal…
(Zdjęcia i tekst - Mirosław Jurgielewicz)
Na zdjęciach widać artystę Jana Sznajdra, jego gości podczas wernisażu prac w zamku w Gosławicach. Są też zbliżenia jego obrazów, rzeźb i pamiątek w gablotach.
