W piątek (1 listopada) na cmentarzach parafialnym oraz ewangelickim przy ul. Kolskiej, najstarszej nekropolii miasta zwanej „Konińskimi Powązkami”, odbyła się się kwesta na odnawianie starych nagrobków. Zorganizowało ja, jak co roku, Towarzystwo Przyjaciół Konina.
W kweście uczestniczyli wolontariusze, wśród których nie zabrakło członków Towarzystwa, radnych. Kwestował także – na obu cmentarzach: katolickim i luterańskim – prezydent Konina Piotr Korytkowski. Wcześniej prezydent Piotr Korytkowski odwiedził grób Ryszarda Stachowiaka, na którym zapalił znicz. – Było to wyraźne polecenie mojej żony, której druh Ryszard był drużynowym. Nie mogłem więc absolutnie odmówić. Tym bardziej, że sam bardzo ceniłem Ryszarda Stachowiaka – powiedział Piotr Korytkowski.
Co godne podkreślenia – i tym razem koninianie nie szczędzili pieniędzy, a puszki zapełniały się dość szybko. - Dziękujemy wolontariuszom i wpłacającym za pokaźną uzbieraną kwotę. Wynik to 11258.35 zł oraz 12,01 euro, 1 lewa i 10 pensów. O wysiłku kwestujących świadczą 1852 nominały w puszkach. Przygotowane 1152 pamiątkowe naklejki skończyły się przed 15:00. Ukłony dla wszystkich Państwa - napisali organizatorzy w mediach społecznościowych.
Trzeba też dodać, że we Wszystkich Świętych nie zauważyliśmy na cmentarzu przy Kolskiej żadnego grobu, pozostawionego bez zniczy. Płonęły one zarówno na mogiłach cywilnych jak i wojskowych. Także ofiar nalotu bombowego Niemców z września 1939 r.
Podobnie było na wszystkich konińskich nekropoliach.