Konin. Tu płynie energia > Nie żyje Theo Richmond – autor książki „Sztetl. Uporczywe echo. Poszukiwania”

Nie żyje Theo Richmond – autor książki „Sztetl. Uporczywe echo. Poszukiwania”

Link do artykułu - Nie żyje Theo Richmond – autor książki „Sztetl. Uporczywe echo. Poszukiwania”

 

Na koniec sierpnia 2022 roku, w wieku 93 lat, zmarł Theo Richmond, potomek konińskich Żydów, autor znanej książki o życiu miasta zatytułowanej „Sztetl. Uporczywe echo. Poszukiwania”. Śmierć koninianina z wyboru potwierdzają artykuły zamieszczone o nim w dziennikach The Times i The Telegrach z 5 i 6 września br. Theo Richmond (pełne brzmienie nazwiska to Herbert Theodore Richmond) odwiedził Konin dwa razy. Mieliśmy szczęście spotkać go wówczas – najpierw na korytarzu Urzędu Miejskiego, gdy wracała z rozmowy z ówczesnym prezydentem Konina, na początku czerwca 1998 roku, a później na specjalnej konferencji prasowej, zorganizowanej przez dyrektora WBP Lecha Hejmana, w roku 2001. Taka relacja pojawiła się wówczas po niej w „Gazecie Poznańskiej”.

To jest moje miasto

MJ 18 maja 2001, 0:01

Nie urodził się w Koninie. Miasto zobaczył dopiero w drugiej połowie lat 80. Jeśli jednak rozpocząć rozmowę z Anglikiem Theo Richmondem, rychło można się przekonać jak mało się wie o historii swojego miasta.

Środowe spotkanie z Theo Richmondem, którego rodzice pochodzili z Konina, a który przyjechał do naszego miasta z Anglii by zaprezentować swoją książkę ,,Uporczywe echo - Sztetel Konin - poszukiwanie’’, było na pewno przeżyciem.

Bo oto okazało się, że człowiek, który zaczął poznawać Konin tylko z pojedynczych słów, rzucanych przez jego rodziców i znajomych, starych fotografii, zna historię miasta, w którym mieszkam od kilkudziesięciu lat, lepiej niż ja.

– Konin był zawsze dla mnie najważniejszą częścią mojego życia. Przekazali mi to moi rodzice, którzy wyjechali do Londynu, ale nie zapomnieli o świecie, który zostawili.

Poznawałem miasto, którego już nie ma. Jego drewniany most na Warcie, park, w którym w niedzielę słuchało się koncertów orkiestry dętej. Pamiętam jak wsłuchiwałem się w rozmowy prowadzone w londyńskim sklepie mojego dziadka, do którego trafiali koniniacy osiadli już na wyspach brytyjskich jak i ci, którzy dopiero przybyli. To było moje odkrywanie świata, początki zauroczenia konkretnym miejscem – mówił w czasie środowej konferencji prasowej Theo Richmond.

Richmond przyznaje, że poznawał Konin z perspektywy zamieszkujących go przez II wojną światową Żydów. Ale to nie ogranicza pola jego widzenia.
– Każdy ma swoje stare miasto, z jego budowlami i historią. To może być gdzieś w Niemczech czy Anglii. Ale Konin jest w Polsce – mówił pisarz.

Ze smutkiem opowiadał o tym, gdy do Londynu dotarła wiadomość, że z wojennej pożogi ocalała tylko jedna osoba z jego rodziny.

Przez lata prowadził rozmowy z koninianami rozsianymi po całym świecie. Zbierał dokumenty, fotografie. Dziś ma ich około tysiąca. Tylko niewielką część można było zmieścić w książce. Książce, której gatunek określa mianem historycznej i szybko dodaje: – Opisałem moje poszukiwania obiektywnych faktów o Koninie. Można ją więc też określić mianem detektywistycznej...

Wieczorem, w Miejskiej Bibliotece Publicznej (dawnej synagodze) odbyło się otwarte spotkanie z pisarzem. Powrócimy do niego w jednym z najbliższych wydań gazety.

Herbert Theodore Richmond

Żyd urodzony w Anglii, ukończył London University. Dziennikarz i autor filmów dokumentalnych, specjalizował się w tematyce historycznej i sztukach pięknych. Słowo "Konin" znał wyłącznie ze słyszenia, wspomniane w rozmowach rodziców urodzonych w tym mieście. Postanowił dowiedzieć się czegoś więcej o żydowskiej przeszłości Konina, czego owocem jest "Uporczywe echo", "Sztetl Konin", "Poszukiwanie". Ceniona przez krytyków wielu krajach, książka zdobyła kilka prestiżowych nagród, w tym angielskie: Heinemann Award Królewskiego Towarzystwa Literatury i Nagrodę za Najlepszą Książkę Faktograficzna kwartalnika "Jewish Quarterly", a także włoską nagrodę Omegna. Uporczywe echo zostało uznane przez "The new York Times" za jedna z najlepszych książek roku, doczekało się przekładów na holenderski, hebrajski, niemiecki i włoski.

Theo Richmond – angielski pisarz pochodzenia żydowskiego – był jednym z recenzentów bulwersującej książki ,,Sąsiedzi’’, o mordzie w Jedwabnem.
– Przytoczyłem słowa byłego ambasadora Polski w Waszyngtonie, który stwierdził, że jest to rana na polskiej przeszłości. Ale zaznaczyłem, że nie jest to jedyny naród na świecie, który w swojej przeszłości ma takie rany. Ten akt był szokujący. Napisałem, że nie wierzę w zbiorową odpowiedzialność – stwierdził Theo Richmond.

 

Wróć